Głowica V-Smart Varioterm – moja szczera opinia. Czy to ma sens w normalnym domu?

Nowoczesne głowice termostatyczne Wi-Fi są mocno reklamowane jako przyszłość ogrzewania. Obiecują wygodę, oszczędności i pełną kontrolę z telefonu. Ale jak to wygląda w praktyce? Poniżej znajdziesz szczerą opinię użytkownika głowicy V-Smart Varioterm – bez marketingu, bez upiększeń.

Plusy głowicy V-Smart Varioterm

  • Łatwe połączenie i konfiguracja – aplikacja jest prosta, intuicyjna i działa bezproblemowo.
  • Możliwość programowania – można się pobawić ustawieniami, zaplanować temperatury i harmonogramy.
  • Kontrola z telefonu – fajny gadżet, przydatny jeśli lubisz zdalne sterowanie urządzeniami w domu.
  • Wygląd – całkiem nowoczesny, estetyczny, nie razi na grzejniku.

Minusy, które wychodzą dopiero w codziennym użytkowaniu

1. Słaby zasięg internetu przy grzejnikach

Brzmi banalnie, ale to największy problem. Grzejniki zwykle stoją przy ścianach, pod oknami, za szafkami, w narożnikach. W takich miejscach często jest bardzo słaby sygnał Wi-Fi lub nie ma go wcale. Efekt? Głowica traci połączenie i przestaje reagować.

2. Ciągła wymiana baterii / ładowanie akumulatorków

To kolejny realny minus. Głowica V-Smart potrafi zjeść baterie w tydzień lub dwa, szczególnie gdy często traci połączenie i próbuje je odzyskać.

Możesz oczywiście używać akumulatorków, ale:

  • musisz je kupić,
  • musisz je ładować,
  • musisz o tym paietać

W praktyce robi się z tego dodatkowy obowiązek.

3. Programowanie nie ma sensu w miejscach, których nie używasz regularnie

Aplikacja pozwala ustawić harmonogramy grzania, ale… życie nie wygląda tak przewidywalnie.

Jak zaprogramować temperaturę w:

  • garderobie (nie wiesz, kiedy tam wejdziesz),
  • pralni (korzystasz nieregularnie),
  • pomieszczeniach gospodarczych?

Ustawienia czasu grzania często nie mają odzwierciedlenia w realnym użytkowaniu tych pomieszczeń.

4. W domu rodzinnym to i tak nie ma sensu

Głowica Wi-Fi może sprawdzić się u singla lub osób mieszkających solo. Ale jeśli masz rodzinę — żonę i dzieci — to temat się komplikuje.

Każdy ustawia „po swojemu”: żona marznie i odkręca na max, dzieci przekręcają, bo chcą się bawić, ktoś inny zakręci, bo mu za ciepło.

W efekcie cały system traci sens. Zwykła głowica ustawiona na stabilną temperaturę działa… lepiej.

Wniosek? Fajne jako gadżet, średnie w normalnym życiu

Głowica V-Smart Varioterm sama w sobie działa poprawnie, aplikacja jest okej, a możliwości sterowania – bardzo nowoczesne.

Natomiast w praktyce:

  • słaby zasięg Wi-Fi przy grzejnikach,
  • ciągła wymiana baterii, lub ładowanie akumulatorków,
  • nierealne harmonogramy w pomieszczeniach użytkowanych nieregularnie,
  • chaos temperaturowy w domu rodzinnym

— sprawiają, że w wielu przypadkach zwykła, klasyczna głowica termostatyczna jest po prostu wygodniejsza.

Alternatywy, jeśli chcesz mieć święty spokój